|
Łatwiejsza droga z Wildy na Stare Miasto. Nowe przejście przez ul. Matyi już otwarte
|
2017-07-03
|
Nowe przejście poprawi dojście pomiędzy Wildą a centrum Poznania oraz dostęp do przystanków tramwajowych. Szczególnie skorzystają na jego powstaniu osoby niepełnosprawne, rodzice z wózkami i rowerzyści.
Nowo otwarte przejście na ul. Matyi będzie kolejnym uruchomionym na tej ulicy w ciągu ostatnich dwóch lat. Poprzednie powstało na moście na wysokości wejścia do Dworca Głównego i również skróciło drogę oraz ułatwiło dojście do przystanków tramwajowych. Już wówczas mówiono o potrzebie powstania kolejnego przejścia przez ul. Matyi.
W przeszłości istniało już przejście naziemne łączące Wildę z centrum miasta. Jednak w 2012 roku przy okazji budowy dróg dojazdowych do powstającego Zintegrowanego Centrum Komunikacyjnego, a obecnie galerii Avenida i dworca PKP, zostało zlikwidowane. Alternatywą przez kolejne trzy lata było korzystanie ze starego tunelu w rejonie skrzyżowania z Wierzbięcicami oraz nowego przy dworcu PKP. Po otwarciu przejścia na moście Dworcowym zaczęto myśleć o odnowieniu drogi dla pieszych pomiędzy Wildą a Śródmieściem. Połączenie to ma usprawnić dojście od strony Wildy do parku Marcinkowskiego i odwrotnie.
- Przejście to kosztowało niecałe 425 tysięcy złotych. To niewielkie nakłady w stosunku do efektu społecznego. Staramy się cały czas pomagać pieszym i rowerzystom. Dodatkowym ułatwieniem jest skomunikowanie wysepek przystanków tramwajowych. Jest ono istotne dla osób niepełnosprawnych, z małymi dziećmi, z dużymi bagażami, czy też tym, którym się po prostu spieszy - mówi Maciej Wudarski, zastępca prezydenta Miasta Poznania.
Przejście dla pieszych i przejazd dla rowerów łączy chodnik i ścieżkę rowerową przy starym, wyburzonym już, dworcu PKS i park Marcinkowskiego, dodatkowo zapewniając dojście do przystanków tramwajowych. Jest ono alternatywą dla powstałego kilkadziesiąt lat temu tunelu łączącego ulice Wierzbięcice z Niezłomnych, którego pokonanie było szczególnie trudne dla osób mających problem z poruszaniem się czy z wózkami.
Oprócz przejścia dla pieszych powstał również przejazd dla rowerzystów i nowa sygnalizacja świetlna. Zostanie ona zsynchronizowana z pozostałymi światłami w okolicy tak, aby nie tworzyły się korki, a jednocześnie zapewniała bezpiecznie przekroczenie Matyi i przejazd tramwajów. Budowa rozpoczęła się na początku kwietnia tego roku, a zakończyła się, wraz z wszystkim odbiorami technicznymi, po trzech miesiącach. Do wybudowania pozostanie jeszcze przejście przez północną nitkę Mostu Dworcowego i ulicy Matyi.
- W ciągu maksymalnie miesiąca Poznańskie Inwestycje Miejskie ogłoszą przetarg na budowę brakującej 1/3 przejścia przy dworcu. Jeszcze w tym roku będziemy więc mieli prawidłowy układ komunikacyjny. Piesi to nie krety. Ludzie lubią chodzić po ziemi i nie chcą schodzić do przejść podziemnych - dodaje Maciej Wudarski.
Obecnie odchodzi się już od budowy przejść podziemnych. Pierwotnie były one konsekwencją modernistycznego myślenia - rozdzielenia ciągów ruchu: pieszego i kolejowego. W PRL takie rozwiązania były często stosowane przez miejskich inżynierów. W ich przekonaniu miały one podnosić prestiż miasta i kierować przechodniów pod ziemię, aby unikać styczności z ruchem kołowym. Z czasem dostrzeżono problem jaki konieczność zejścia na niższy poziom sprawia rowerzystom, rodzicom z wózkami i osobom niepełnosprawnym. Poprzednie władze Poznania wpychały jednak poznaniaków "pod ziemię" czego najlepszym przykładem jest rondo Kaponiera, którego remont miał się skończyć na Euro w 2012, a ostatecznie został oddany do użytku dopiero w zeszłym roku. Nie było już jednak czasu by stworzyć w tamtym miejscu przejść naziemnych.
Ryszard Bączkowski, biuro prasowe UMP